wtorek, 20 maja 2014

TASIEMCE cz.2

Przepraszam za swoją kary godną nieobecność. Opieka nad piesiem jest bardzo wciągająca. Pewnie jesteście ciekawi jak Lucky wygląda miesiąc później. Pokaże wam. Nacieszcie oko bo potem będą tylko tasiemce.


Kto by nie chciał dostać takiego prezentu? ;)



Przejdźmy teraz do mniej przyjemnych istot. Tasiemiec bąblowiec i bruzdogłowiec szeroki.


  • Tasiemiec - bąblowiec 

Okres letni obfituje w liczne okazje do spędzania czasu poza miastem. Jeśli planujesz wycieczkę do lasu i zbieranie tamtejszych owoców zachowaj ostrożność – na jagodach, malinach, jeżynach może na Ciebie czekać groźny pasożyt – tasiemiec bąblowcowy.


Larwy jego dwóch najczęstszych postaci (Echinococcus granulosus lub Echinococcus multilocularis) wywołują bąblowicę. Człowiek jest przypadkowym i nietypowym żywicielem pośrednim obu tych tasiemców. Bąblowica rzadko występuje u ludzi (rocznie w Polsce stwierdza się kilkadziesiąt przypadków zachorowań). Jest jednak groźną chorobą, prowadzącą do nieodwracalnych i poważnych powikłań, dlatego nie należy lekceważyć jej objawów.


Źródłem zakażenia tasiemcem dla człowieka są najczęściej zarażone zwierzęta – psy, koty. Tasiemiec może przez wiele lat bezobjawowo bytować w organizmie naszego domowego pupila. U młodego psa lub kota może powodować biegunki, wymioty, zahamowanie wchłaniania pokarmów z jelita i w efekcie wychudzenie. Zwierze może odczuwać uporczywy świąd związany z wydalaniem lub aktywnym wypełzaniem członów tasiemca z odbytu. Pozbycie się tasiemca z organizmu zwierzęcia zazwyczaj nie jest kłopotliwe. Wymaga zastosowania preparatu odrobaczającego zaleconego przez lekarza weterynarii. Tasiemcem bąblowcowym można się zarazić głaskając zarażone zwierzę lub w trakcie zabawy czy pielęgnowania go. Poprzez bezpośredni kontakt zarażają się najczęściej dzieci, które podczas zabawy z pupilami wkładają ręce lub zabrudzone jajami pasożyta przedmioty do buzi.
Nosicielami tasiemca są także często dzikie zwierzęta (lisy, wilki). Wydalają one jaja pasożyta wraz z kałem, zanieczyszczając tym samym środowisko (glebę, rośliny). W sprzyjających warunkach jaja mogą zachowywać inwazyjność nawet do 1 roku. Dlatego też pośrednio, tasiemcem można zarazić się zjadając niemyte warzywa lub owoce, najczęściej rośliny rosnące w lesie (np. jeżyny). Nie oznacza to jednak, że musimy odmawiać sobie jedzenia leśnych smakołyków. Wystarczy, że przyniesione do domu poziomki czy jagody dokładnie umyjemy, a grzyby sparzymy w gorącej wodzie.


Zarażenie nie zawsze jednak oznacza chorobę. To czy wykluta z jaja larwa zagnieździ się u człowieka zależy od indywidualnego poziomu odporności jego organizmu oraz od tego czy larwa znajdzie sprzyjające dla siebie warunki.




Z jaj, które dostają się do przewodu pokarmowego człowieka wykluwają się larwy, które następnie penetrując ścianę jelita dostają się do naczyń krwionośnych lub limfatycznych, którymi są roznoszone po całym organizmie. Zatrzymują się w drobnych naczynkach różnych narządów (min. płuc, wątroby, nerek, mózgu), zatykając ich światło. E. granulosus wywołuje bąblowicę jednojamową. Umiejscawia się najczęściej w wątrobie i płucach. Larwa może się rozwijać w narządzie nawet kilka lat. Organizm, w mechanizmie obronnym, odgradza się od niej, otaczając ją łącznotkankową otoczką. Tak powstaje cysta (bąbel) wypełniona płynem. Na jej wewnętrznej i zewnętrznej ścianie tworzą się pęcherze wtórne, wewnątrz których rozwijają się główki tasiemca, gotowe do zarażenia żywiciela ostatecznego (kota, psa, dzikich zwierząt). W całej cyście może znajdować się nawet kilkaset tysięcy główek tasiemca. Rozrastający się bąbel powoduje ucisk otaczających go tkanek, upośledzając ich funkcję, wywołując zmiany zapalne a nawet martwicę. Tasiemiec może również wydzielać toksyny i w efekcie wystąpienie reakcji uczuleniowych.


  • tasiemiec - bruzdogłowiec szeroki
 Podobnie jak inne tasiemce bruzdogłowiec szeroki jest pasożytem jelita cienkiego. Jest największym spośród nich wszystkich, gdyż starsze osobniki dochodzą nawet do 15–20 m długości.
Zbudowany jest z charakterystycznej główki z podłużnymi bruzdami czepnymi po bokach, szyjki i kilku tysięcy członów (3–4 tys.).


W organizmie człowieka może bytować od kilkunastu do kilkudziesięciu lat. Od innych odmian tasiemców różni się tym, że dojrzałe jajeczka wydostają się z członów tasiemca już w jelicie i wraz z kałem swobodnie (a nie w członach ciała tasiemca) są wydalane na zewnątrz organizmu ludzkiego. Dla dalszego rozwoju muszą przeniknąć do wody, aby dostać się kolejno do dwóch żywicieli pośrednich, a mianowicie do pewnej odmiany słodkowodnego raczka, zwanego oczlikiem oraz do niektórych ryb słodkowodnych (szczupak, okoń i inne) żywiących się m.in. oczlikami. Postaci larwalne są mało odporne na temperaturę i sól, stąd też gotowanie ryb, smażenie, solenie lub wędzenie niszczą zawarte w nich larwy bruzdogłowca.


Zarażenie bruzdogłowcem szerokim oprócz typowych dla zarażeń tasiemcem objawów ogólnych i żołądkowo-jelitowych powoduje, przez toksyczne działanie pasożyta, charakterystycznąniedokrwistość, przypominającą niedokrwistość złośliwą z niedoboru witaminy B12.
Człowiek zaraża się larwami bruzdogłowca przez spożycie zarażonej nimi nie dogotowanej lub niezbyt dobrze usmażonej, lub też nie dowędzonej ryby. Spożyte wraz z rybą jego żywe larwy przyczepiają się do błony śluzowej jelita i zaczynają się dalej rozwijać. W ciągu 5–6 tygodni przekształcają się w dojrzałe pasożyty, wytwarzające po kilkaset tysięcy jaj dziennie. W Polsce tasiemiec ten spotykany jest raczej rzadko.



Rozpoznanie opiera się na stwierdzeniu charakterystycznych jaj bądź członów tasiemca w kale.
Zwalczanie i zapobieganie są trudne, gdyż człowiek nie ma większego wpływu na krążenie pasożyta w wodzie, w szerokim kręgu dzikich zwierząt i ryb. Niemniej właściwe zabezpieczenie kału i ścieków zmniejsza prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania się tego tasiemca. Zapobieganie indywidualne polega na unikaniu spożywania półsurowych ryb oraz produktów spożywczych ich pochodzenia (wątróbki, ikra).








czwartek, 10 kwietnia 2014

TASIEMCE cz1.

Cześć i czołem ;)
Część z Was pewnie już wie, że zostałam szczęśliwą mamusią szczeniaka. Historia piesków jest dość smutna ale szczęśliwie się kończy.
Mianowicie, jakiś $&*#$%#$% porzucił trzy szczeniaki w lesie, na pewną śmierć. Gdyby mój ojciec nie znalazł ich podczas spaceru, zdechły by z głodu i zimna.
U mnie w domu zamieszkał Lucky(który właśnie przeszkadza mi w pisaniu posta szarpiąc mnie za rękaw ;))




Miki poszedł do sąsiadki i oczywiście ich siostra, która również znalazła rodzinę.



Skoro jesteśmy przy temacie psów to opowiem wam troszkę o tasiemcach.
Zakładam, że znacie uzbrojonego i nieuzbrojonego, ale czy słyszeliście o BĄBLOWCU i BRUZDOGŁOWCU SZEROKIM?

Zapraszam do lektury ;)

Dobra. Zaczniemy od krótkiego przypomnienia o tych bardziej znanych tasiemcach.
  • Tasiemiec nieuzbrojony – podobnie jak większość tasiemców – bytuje w jelicie cienkim człowieka. Jest jednym z najdłuższych pasożytów człowieka.
    Osiąga długość od 4 do 10 m i może niekiedy mieć ok. 4000 członów, spośród których najmłodsze powstają przez podział szyjki, a najstarsze odrywają się z jego końca i wydalane są wraz z kałem żywiciela.
  • Tasiemiec nieuzbrojony posiada cztery przyssawki. Larwy tego tasiemca rozwijają się w ciele krowy bądź innej trzody domowej. Dokładniej w  mięśniach, zwłaszcza w mięśniach podżuchwowych, międzyżebrowych i przepony, Larwy są zazwyczaj w postaci otorbionych tzw. wągrów, które mają wygląd i wielkość zbliżone do pestek ogórka. Niekiedy można je zauważyć krojąc mięso wołowe w cienkie plastry. W mielonym mięsie mogą być zupełnie niedostrzegalne. W tym przypadku krowa jest żywicielem pośrednim ponieważ to w jej ciele rozwijają się larwy a u człowieka występuje postać dorosła.
  • Człowiek może zarazić się tym tasiemcem jedząc źle przygotowany posiłek z wołowiny np. tatar, befsztyk
  • Jak można zapobiegać i zwalczać?
  1. Wykonywanie badań weterynaryjnych mięsa przeznaczonego do konsumpcji, w kierunku wągrzycy.
  2. Unikanie konsumpcji mięsa surowego, nie dogotowanego i nie zbadanego.
  3. Przestrzeganie ogólnych zasad higieny oraz zoohigieny w domu i zagrodzie.
  • Tasiemiec nieuzbrojony, podobnie jak inne tasiemce, a także inne pasożyty, "nie lubi" niektórych przypraw, jarzyn lub ich przetworów, np. kiszonej kapusty, czosnku, suszonych czarnych jagód, pestek z dyni.

  • Tasiemiec uzbrojony jest nieco mniejszy od tasiemca nieuzbrojonego, niemniej uważany jest za najgroźniejszego spośród wszystkich tasiemców bytujących w organizmie człowieka.

  • Osiąga 2–4 m i może mieć do 1000 członów. Ogólna budowa jego ciała jest podobna do budowy innych tasiemców. Pasożytuje również w jelicie cienkim. Swoistą cechą charakterystyczną jest to, że główka, poza 4 przyssawkami, ma jeszcze uzbrojenie dodatkowe wzmocnione podwójnym wieńcem haczyków, którymi bardzo silnie przyczepia się do błony śluzowej jelita żywiciela. Człowiek jest jedynym żywicielem ostatecznym tego tasiemca.
  • Żywicielem pośrednim tasiemca uzbrojonego jest świnia domowa lub dzika, w mięśniach której bytują jego formy larwalne w postaci wągrów. W wyjątkowych sytuacjach żywicielem pośrednim może być także człowiek, gdy jajeczka na skutek ruchów wstecznych przewodu pokarmowego (np. w czasie wymiotów) przedostaną się do żołądka, gdzie sok żołądkowy rozpuszcza ich osłonki.


  • Zarażenie człowieka następuje przez spożycie nie dogotowanego lub surowego mięsa świni lub dzika, w którym znajdowały się wągry zawierające żywe postacie larwalne uwalniające się w przewodzie pokarmowym lub przez wydostanie się larw z wągrów zlokalizowanych w narządach samego człowieka. Człowiek zaraża się również spożywając jarzyny, owoce lub inne produkty, z „przylepionymi” jajeczkami tasiemca. Świnia domowa lub dzik jako żywiciele pośredni zarażają się, spożywając jajeczka z nie zabezpieczonych odpowiednio ustępów. Wytworzone wągry z żywymi larwami mogą przetrwać nawet kilka lat. W organizmie świni umiejscawiają się one najchętniej w przeponie.
  • Zarażenie tasiemcem uzbrojonym jest szczególnie niebezpieczne dla człowieka dlatego, że larwy uwolnione w żołądku z jaj mogą przenikać przez błonę śluzową żołądka do naczyń krwionośnych, którymi z prądem krwi mogą być przeniesione do takich narządów, jak: mózg, gałka oczna, narządy miąższowe (np. wątroba) lub inne mięśnie.

  • Leczenie przeprowadzić może tylko lekarz. My jednak możemy zapobiegać zachorowaniu. Jak to zrobić?

  1. Dokładne badania weterynaryjne mięsa wieprzowego i pełna likwidacja tuszek, w których stwierdzono obecność wągrów.
  2. Przestrzeganie odpowiedniego poziomu sanitarnego w obejściu gospodarskim, zwłaszcza na wsi i tam, gdzie hoduje się trzodę chlewną oraz podstawowych zasad higieny osobistej i weterynaryjnej.
  3. Unikanie spożywania surowego mięsa świni domowej i dzikiej.

Kochani, dalsza część jutro, bo nie wiem już co piszę. 























niedziela, 30 marca 2014

DLACZEGO pingwiny nie potrafią chodzić prosto przed siebie?

Dziś zapraszam na artykuł o słodkich pingwinach ;) ENJOY !

Ziemia w ciągu doby wykonuje pełny obrót wokół własnej osi, w związku z czym wszystkie organizmy poruszają się z wielką prędkością - na przykład w Europie w ciągu jednej sekundy pokonują dystans kilkuset kilometrów, przemieszczając się z zachodu na wschód.

Oznacza to, że gdy idziemy w kierunku północnym, to przy każdym kroku Ziemia przesuwa się pod naszymi stopami ciut w prawo. Gdybyśmy naszą drogę narysowali na globusie, moglibyśmy zobaczyć, że wskutek ruchu Ziemi nie szliśmy całkiem na wprost, lecz znosiło nas na prawo. Fizycy nazywają to zjawisko efektem Coriolisa.

Siła Coriolisa powoduje, że prądy morskie na półkuli północnej robią skręt w prawo, a na półkuli południowej - w lewo. W Europie Zachodniej, i gdzie indziej, zbaczanie z linii prostej na skutek siły Coriolisa jest podczas chodzenia nieświadomie korygowane. Jednak na biegunach nie jest to takie łatwe. 

Po pierwsze, siła Coriolisa jest tam półtora raza silniejsza niż u nas. Po drugie, na gładkim lodzie jest trudniej skorygować efekt ruchu kuli ziemskiej. 

Gdy polarnik maszeruje w kierunku bieguna w tempie sześciu kilometrów na godzinę, to po kwadransie zbacza z prostego kursu o siedemdziesiąt metrów. W pobliżu bieguna północnego polarnik zbacza w prawo, w pobliżu południowego - w lewo. Siła Coriolisa sprawia, że najbardziej znani mieszkańcy okolic bieguna południowego, pingwiny, nie potrafią chodzić prosto przed siebie. Drepczą tylko małymi łukami po oblodzonej powierzchni.

Mam dla was kilka zdjęć. Mam nadzieję, że wam się spodobają ;)


















źródło : Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? 111 zaskakujących pytań i odpowiedzi, Martin Fritz




wtorek, 25 marca 2014

Człowiek - Drzewo

Wybaczcie, że nie pisałam. Sesja się kończy więc było trochę nauki. Nie przedłużajmy.

Na prośbę mojego kolegi "Drzewca". Miłego czytania kochani ! ;)


Człowiek - Drzewo, czyli mieszkaniec indonezyjskiej wioski, który cierpi na niespotykane schorzenie  w wyniku którego z jego rąk i nóg wyrastały potężne korzenie dziwnej narośli.



Dede Koswara w młodośc skaleczył się w kolano. Rany długo się nie goiły, a kiedy już zaczęły się zabliźniać na ciele chłopca zaczęły pojawiać się dziwne brodawki.




Dede pochodził z biednej rodziny więc nie było pieniędzy na leczenie. Kiedy choroba się rozwinęła zauważyła go ekipa filmowa i nakręciła dokument "Człowiek Drzewo". Ku szczęściu Koswary reportaż Discovery obejrzał amerykański dermatolog Anthony Gaspari, który postanowił mu pomóc. Dede trafił do szpitala w Bandung. Lekarze usunęli mu 6 kg narośli.




Jednak choroba nie odpuściła. Jakiś czas później jego ciało znów zaczęło zamieniać się w "drzewo". 

O możliwych przyczynach nawrotu choroby  opowiedziała dermatolog Nina Tiurina:



Najwyraźniej chodzi tu o dysplazję Lewandowsky'ego-Lutza czyli Epidermodysplasia verruciformis. To rzadka choroba genetyczna, dziedziczna. Charakteryzuje się nadzwyczaj szerokim występowaniem brodawek na całym ciele. Myślę, że w przypadku Dede Koswary ta choroba jest szczególnie progresywna ze względu na słabą odporność organizmu. Niestety, na razie dysplazja Lewandowsky'ego-Lutza uważana jest za chorobę nieuleczalną.




Dede nie jest jedynym człowiekiem z taką dolegliwością. Media donoszą o pewnym Chińczyku. 38-letni dziś Lin Tianzhuan, swoje pierwsze dolegliwości zauważył w wieku 13 lat. Lin zamiast pójść na wizytę lekarską zastosował leczenie na własną rękę. Nic mu to nie pomogło, a narośl tylko się powiększała.


W 2008 roku z pomocą przyszli mu specjaliści z chińskiego szpitala dermatologicznego. Odbył on roczną terapie oraz poddał się zabiegom chirurgicznym. Po naroślach zostały jedynie przebarwienia skórne. Lin musi się teraz skierować na radioterapię. 


Macie ciekawe tematy? Coś was szczególnie interesuje? Piszcie w komentarzach ;D




źródło:http://polish.ruvr.ru/2013_06_01/Dede-Koswara-smutna-historia-czlowieka-drzewa/?slide-1
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Czlowiek-drzewo-przejdzie-kolejne-operacje,wid,11905936,wiadomosc.html
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,page,2,title,Nowy-czlowiek-drzewo,wid,11520481,wiadomosc.html 

Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2013_06_01/Dede-Koswara-smutna-historia-czlowieka-drzewa/


Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2013_06_01/Dede-Koswara-smutna-historia-czlowieka-drzewa/

wtorek, 18 marca 2014

Procesy płciowe bakterii

No to dzisiaj-koniec żartów, bierzemy się do roboty.
Procesy płciowe bakterii.

1.Transformacja - komórka bakterii pobiera z otoczenia obcy DNA i włącza go do swojego chromosomu.

2.Koniugacja - komórka "biorca" pobiera przez mostek cytoplazmatyczny część skopiowanego DNA od komórki "dawcy" i włącza go do swojego chromosomu (liczba osobników się nie zwiększa)

Dobra, żartowałam tylko. Co dzisiaj mamy? 

Dociekliwy w komentarzu napisał, że chce wiedzieć, co wpływa na sny. No to jedziemy ;)

1. Grupa niemieckich naukowców wykazała, że zapach wpływa na odczucia w śnie. Nie ma on związku z długością i jakością snu. 
Do badania zaprosili 15 młodych i zdrowych kobiet. Przed snem rozpylano im jeden z trzech zapachów: 
a) przyjemny (kwiat róży),
b) nieprzyjemny (zgniłych jajek),
c) neutralny.

Kiedy badane wchodziły w fazę snu REM, budzono je i pytano o to, co czuły przed wybudzeniem. Okazało się, że zapach róż sprzyjał przyjemnym snom. Natomiast zapach zgniłych jajek wywoływał sny o nieprzyjemnym zabarwieniu emocjonalnym.

Dlatego należy pamiętać, aby spać w pomieszczeniach dobrze przewietrzonych.

Następnie, ważna jest pozycja snu.

2. Doktor Calvin Kai-Ching Yu z Uniwersytetu w Hongkongu przebadał niespełna 700 dorosłych osób i zna już odpowiedź na pytanie "jak powinniśmy zasypiać?"
Najbardziej odpowiednią pozycją snu jest spanie na brzuchu. Osoby, które śpią "brzuchem ku dołowi" mają najbardziej emocjonalne sny.
Większość ludzi w ciągu kilku godzin snu zmienia pozycję wielokrotnie. Niemniej, z obserwacji naukowców wynika, że najczęściej śpimy na boku, plecach i brzuchu – w wymienionej kolejności. 





A Wy w jakiej pozycji śpicie? Pochwalcie się w komentarzach ;)



źródło: http://jejpsyche.pl/przyjemny-zapach-na-dobry-sen 
http://odkrywcy.pl/kat,111396,title,Pozycja-podczas-spania-wplywa-na-sny,wid,15509339,wiadomosc.html



poniedziałek, 17 marca 2014

Jedzenie na widelcu

Czy przyglądaliście się kiedyś dokładnie temu co jecie? 
Dziś będziecie mieli okazję. 

Jedzenie najlepiej badać za pomocą skaningowego mikroskopu elektronowego (SEM). Wykorzystana w nim przyspieszona fala elektronów jest znacznie krótsza niż fala światła widzialnego, co zapewnia doskonałą rozdzielczość obrazu. Za pomocą SEM można uzyskać powiększenie nawet do 3 mln razy.

Miałam mikroskop SEM w liceum, oglądałam pod nim słupki i pręciki jakiegoś kwiatka z pracowni. Obraz jest "powalający". Taka mała dygresja.

Należy jednak pamiętać o odpowiednim przygotowaniu i zabezpieczeniu materiału organicznego (w tym przypadku jedzenia) przed zniszczeniem w trakcie badania. Najpierw usuwa się z niego wodę, potem pokrywa cieniutką warstwą złota lub zatapia się w żywicy przewodzącej prąd, a na końcu umieszcza się próbkę w komorze próżniowej. Prezentowane w ten sposób smakołyki nie nadają się do zjedzenia, za to podkolorowane komputerowo prezentują się wyjątkowo okazale.

Teraz już same przyjemności, bo zdjęcia do oglądania ;).







Więcej zdjęć tutaj

źródło : FOCUS


czwartek, 13 marca 2014

Dzicy celebryci

Dzisiaj będzie troszkę o kudłatym zwierzątku ;) 

Nie tylko ludzie mogą zostać celebrytami, oto jeden z przykładów :


Baran Shrek - pochodzi z Nowej Zelandii, gdzie zyskał status niemalże bohatera narodowego. Jako jeden z nielicznych zwierząt dostąpił zaszczytu spotkania się oficjalnie z urzędującym premierem.         




Baran w wieku czterech lat uciekł z hodowli i przez sześć następnych lat ukrywał się przed ludźmi, porastając wełną. Shrek był merynosem więc wyhodował sobie naprawdę imponujące futro. Kiedy wreszcie go schwytano, zrobił światową karierę. Wydarzeniem medialnym stało się także strzyżenie barana - okazało się, że nosił na sobie aż 27 kg wełny - przeciętny merynos ma jej około 4,5 kg. Według dokładnych wyliczeń z takiej ilości wełny można by uszyć aż 20 garniturów.


 Surowiec sprzedano na aukcji, a dochód z niej zasilił fundację opiekującą się dziećmi chorymi na raka. Miłujący wolność baran stał się symbolem, który przyciągał ofiarodawców także przy innych okazjach. Szacuje się, że w ten sposób "zarobił" łącznie równowartość 150 tys. dolarów. Został również bohaterem kilku książek dla dzieci. Z czasem stan jego zdrowia zaczął się pogarszać i kiedy w 2011 roku został uśpiony, Nowa Zelandia pogrążyła się w żałobie.

Informacje jeszcze raz, w pigułce. 





źródło : FOCUS